22 kwietnia obchodzimy Dzień Ziemi – to szczególny moment, by zastanowić się nad relacją człowieka z przyrodą i działaniami, które możemy podejmować lokalnie, by wspierać środowisko. W Redzie coraz większy nacisk kładziemy na zrównoważone zarządzanie zielenią miejską. Jednym z przykładów takich działań jest pozostawianie drewna – połamanych pni, konarów, gałęzi – w przestrzeni publicznej. To rozwiązanie, które może wydawać się niepozorne, ma jednak ogromne znaczenie dla lokalnej bioróżnorodności.
Martwe drewno – żywa przestrzeń
Złamane drzewa i ich fragmenty stają się schronieniem i domem dla wielu gatunków zwierząt – od owadów, przez płazy i gady, po ptaki i ssaki. Przycięte gałęzie leżące na ziemi mogą być miejscem odpoczynku i rozrodu dla jeży czy jaszczurek. Na martwym drewnie rozwijają się grzyby, mchy i porosty, a cały proces rozkładu wzbogaca glebę w składniki mineralne i wodę.
Drewno zatrzymuje wilgoć, poprawia jakość gleby i tworzy tzw. strefy biocenotyczne – obszary, w których zachodzą naturalne procesy ekologiczne i pojawia się dzikie życie. To oazy różnorodności biologicznej w samym sercu miasta. Co ważne – pozostawiane będą wyłącznie te elementy drewna, które nie stwarzają zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców. Priorytetem jest połączenie troski o środowisko z dbałością o komfort i bezpieczeństwo w przestrzeni publicznej.
Reda bliżej natury
Zastępczyni burmistrza Redy, Dominika Kudlińska, podkreśla: „W Redzie chcemy pokazywać, że troska o środowisko nie musi oznaczać kosztownych inwestycji. Czasem wystarczy pozwolić naturze działać. Pozostawienie drewna w przestrzeni miejskiej to świadoma decyzja – służąca przyrodzie, edukacji mieszkańców i lepszej adaptacji do zmian klimatycznych”.
Działania te wpisują się w szerszą strategię miasta, które stawia na zieloną infrastrukturę, edukację ekologiczną i wspieranie naturalnych procesów. Dzień Ziemi to tylko symbol – ale to, co robimy przez cały rok, ma realne znaczenie.
