Czas letnich koszeń to moment, kiedy opinie mieszkańców wybrzmiewają szczególnie wyraźnie. I właśnie te głosy pokazują, jak ważna jest dla Redzian przestrzeń, w której żyją, odpoczywają i spędzają codzienność.
„Dziękujemy za wszystkie sygnały, które do nas spływają w sprawie koszenia – zarówno te, które sugerują częstsze interwencje, jak i te, które zachęcają, by dać naturze więcej swobody” – podkreśla Dominika Kudlińska, zastępca Burmistrza Redy. Jak w każdym mieście, tak i w Redzie są osoby, które marzą o miejskich łąkach z długimi źdźbłami trawy, kwiatami i ziołami, gdzie swoje miejsce znajdują owady, ptaki i drobne stworzenia. Inni z kolei cenią sobie ład, przystrzyżone trawniki, poczucie symetrii i przewidywalność. Odpowiedź Redy uwzględnia więc różnorodne potrzeby. Dlatego sposób pielęgnacji zieleni jest zróżnicowany. Tam, gdzie jest to możliwe – lub potrzebne ze względów przyrodniczych czy retencyjnych – miasto pozwala przyrodzie działać bardziej swobodnie. Z kolei w miejscach reprezentacyjnych, rekreacyjnych lub newralgicznych pod względem funkcji miejskich, koszenie odbywa się częściej.
W ostatnich dniach obfite opady sprawiły, że roślinność w wielu miejscach rozwinęła się szybciej niż zazwyczaj. To dobra wiadomość dla rabat kwietnych i naturalnych zakątków zieleni, ale też wyzwanie w przestrzeniach, które mają być utrzymane w formie równych, niskich trawników. Niepokój, który pojawił się w niektórych zgłoszeniach mieszkańców, jest zrozumiały – jednak miasto uspokaja: wszystko odbywa się zgodnie z harmonogramem. Każde zgłoszone miejsce jest już ujęte w planie koszeń lub celowego pozostawienia trawy do swobodnego wzrostu.
Różnorodność oczekiwań mieszkańców pokazuje, że zieleń miejska ma dziś wiele znaczeń. Dla jednych to uporządkowana przestrzeń rekreacji, dla innych – żywy, naturalny krajobraz. Reda wsłuchuje się w te głosy i stara się znajdować złoty środek, równoważąc wszystkie głosy. „Dziękujemy za czujność i wszystkie uwagi. To one pomagają planować działania w sposób coraz lepiej dopasowany do potrzeb – zarówno tych praktycznych, jak i tych, które płyną z troski o naturę”. Bo troska o nasze miasto zaczyna się od rozmowy.
